już po świętach. dla niektórych może były to zwykłe święta ale nie dla mnie ... może nie wydarzyło się zbyt wiele, może to tylko jeden krok ku dorosłości ... chyba duży krok. zastanawiam się jak to jest, dlaczego ja to zaczęłam czy tak bardzo tego potrzebowałam? trudno mi określic. moje ciało na jego widok nie zachowywało się normalnie. nigdy nie miałam motylków w brzuchu tak jak ja jego widok. nie przechodziły mnie nigdy dreszcze, a gdy on mnie dotyka mam je na całym ciele. mimo, że zawsze mówiłam o tym, że doznania cielesne są obrzydliwe to chciałam zachowywac się jak niegrzeczna dziewczynka ... o co w tym wszystkim chodziło nie wiem ? mam wrażenie, że to ja mam problem z opanowaniem a nie on. ciągle było mi mało a każdy jego ruch w moją stronę był dla mnie coraz przyjemniejszy. co jest najważniejsze ? widzę w jego oczach miłośc, szacunek, ufam mu. pożąda mnie. nie zostawi, bo nie jest ze mną po to, żeby przeleciec. moje nastawienie do tego zmienia się dopiero przy nim i on to bardzo dobrze wie. wie, że musi czekac tylko nie wiem ile ... boję się, że niewiele. boję że to ja bardziej tego potrzebuję. jestem cholerną gówniarą ale naprawdę nie panuję nad tym. jestem zła na siebie bo to jedyna rzecz której nie potrafię kontrolowac. nie potrafię o tym z nikim rozmawiac a chyba mam potrzebę wylania tych myśli.
mimo moich lęków nie żałuję, nigdy nie będę żałowała. kocham Go tak jak jeszcze nikogo. tylko jego słowa tak na mnie działają, tylko on do mnie tak mówi, tylko on patrzy na mnie w taki sposób. zawsze miałam wątpliwości czy jestem dla kogoś ważna, kochana... z nim wiem wszystko, nie muszę się domyślac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz